Więc zostałaś mi tylko Ty.
Jednak dostałam tego kopa, na którego nie czekałam.
Wciąż słychać nieustanną cisze, przy której liczę czas do następnego spotkania. Kiedy on w końcu minie?!
Tak, tak... Wiem co powiesz, ale czy nie sądzisz, że wkopałam się nieźle? Miałam zaślepiony wzrok i nie patrzyłam trzeźwo na ludzi, z którymi trzymałam się, myśląc, że są moimi przyjaciółmi?
Nie wiem która wersja ma już sens, ale nie o to tu chodzi.
Ważne, że nie wszyscy okazali się fałszywi.
Pytając się Tobie "Ty nigdy nie odejdziesz, prawda?", twoja odpowiedź była jedno znaczna "Nie odejde"
Jednak dostałam tego kopa, na którego nie czekałam.
Wciąż słychać nieustanną cisze, przy której liczę czas do następnego spotkania. Kiedy on w końcu minie?!
Tak, tak... Wiem co powiesz, ale czy nie sądzisz, że wkopałam się nieźle? Miałam zaślepiony wzrok i nie patrzyłam trzeźwo na ludzi, z którymi trzymałam się, myśląc, że są moimi przyjaciółmi?
Nie wiem która wersja ma już sens, ale nie o to tu chodzi.
Ważne, że nie wszyscy okazali się fałszywi.
Pytając się Tobie "Ty nigdy nie odejdziesz, prawda?", twoja odpowiedź była jedno znaczna "Nie odejde"
Tagi: _
12.08.2013 o godz. 14:16
1. "Liam, my memory."
Przetarła delikatnie powieki obracając się jednocześnie na lewy bok. Uśmiechnęła się przelotnie na widok śpiącego szatyna. Subtelnie pogłaskała go po idealnie gładkim policzku i pocałowała w wytatuowane ramie. Następnie przeciągnęła się tworząc ze swojego drobnego ciała łuk. Okryła kołdrą swoją nagą sylwetkę po czym wstała i przyodziawszy się w szarą, bawełnianą koszulkę chłopaka otworzyła na oścież niebotyczne okno, jednocześnie wpuszczając do środka odrobinę rześkiego powietrza. Zwróciła brunetowi zabraną pościel i zaczęła zwierać porozrzucane ubrania z podłogi. Kątem oka zauważyła, jak chłopak nakrywa swoją głowę kołdrą jak by chciał się przed kimś schować. Z delikatnym uśmiechem na ustach opuściła pomieszczenie, w którym do chwili obecnej oboje przebywali po upojnej nocy spędzonej w swoim towarzystwie.
*
Stojąc w przestronnej kuchni zaczęła wyciągać z lodówki potrzebne produkty. Choć nie było w niej niesamowitej ilości produktów spożywczych dziewczyna mogła zrobić naleśniki, które były dość sycącym i pożywnym śniadaniem. Boso podeszła do okna i włączyła radio stojące na parapecie. Przysłuchując się porannym wiadomościom londyńskim nakryła do niewielkiego stołu. Już po chwili zapach gotowych naleśników rozniósł się po mieszkaniu. Ruszyła w kierunku sypialni z szerokim uśmiechem by sprawdzić czy szatyn już wstał. Ku jej zdziwieniu nie zastała go tam. Zaczęła przechodzić z jednego pomieszczenia gdy nagle poczuła jak jego silne ręce obejmują ją od tyłu. Mimowolnie oparła swoją głowę na klacie chłopaka czując jak ten składa gorące pocałunki na jej szyi. Po krótkiej chwili westchnęła obracając się do niego przodem. Dotknęła delikatnie dłonią linię jego żuchwy patrząc mu prosto w oczy.
-Taki jesteś sprytny- szepnęła muskając ustami jego małżowinę uszną.- Nie ładnie tak uciekać- mówiła rozmarzonym głosem przesuwając ustami o jego napiętej szyi.
-Prepraszam- wychrypiał całując ją w spierzchnięte usta.- Zrobiłaś śniadanie- zauważył.
-Zjedzmy dopóki jest ciepłe-przytuliła go stojąc na palcach. - Mam nadzieję, że ci posmakuje- uśmiechnęła się ciepło.
*
-Wiesz...- zaczął po zjedzonym posiłku z kubkiem parującej kawy w rękach.- Kiedy budzę się rano w pustym, zupełnie cichym mieszkaniu i stwierdzam, że na stole brakuje śniadania, w tle nie gra radio, nie są otwarte okna, że nie unosi się już lekki, słodkawy zapach, a krzesło nie jest zasunięte w ten jeden, charakterystyczny sposób, i nie czeka na mnie kawa ani pocałunek to przyzwyczajenie- westchnął ciężko bawiąc się czerwonym kubkiem.- Kiedy zauważając to wszystko stwierdzam, że brakuje mi osoby, która była za to wszystko odpowiedzialna to również przyzwyczajenie- zaprzestał wykonywanej do tej chwili czynności i spojrzał dziewczynie prosto w oczy.- Ale kiedy stwierdzam, że równocześnie brakuje mi czasem cząstki mnie samego to miłość...
Od autorki: Witam Was wszystkich bardzo, bardzo serdecznie. Chciałabym podziękować za 13 komentarzy, które dostałam pod ostatnią notką. Myślę, że nie zasłużyłam na nie, ale naprawdę dziękuję. Jak Wam się podoba ten rozdział? Swoje opinie na jego temat możecie zostawić w komentarzu lub wysłać na maila: pocztaescape@gmail.com Na wszystko odpiszę. Dziękuję, że pomimo tego jak nisko upadłam część z Was nadal jest ze mną. Trzymajcie się.
Pozdrawiam, escape.
Ps.:Zdaje sobie sprawę z tego, że nie powala on długością, ale obiecuję, że następny rozdział będzie dłuższy. Naprawdę się staram...
Tagi: Five Secretly Thigs
06.08.2013 o godz. 20:09
Prolog
Myślę, że pomimo upływającego czasu nadal niczego nie żałuję.
Pewnie pomyślicie, że...
W sumie to nie wiem sama.
Przecież chciałam dobrze.
To nie moja wina, że nie potrafiłam podjąć tak istotnej decyzji.
Cambridge, rok 1992
-Błagam puść mnie!- krzyczała zrozpaczona dziewczyna.- Pomocy!- wołała.
Niestety na marne. Nikt jej nie słyszał, nikt nawet nie próbował jej usłyszeć. Nikt, oprócz niego.
-Przestań się rzucać to będzie mniej bolało- warknął na nią jednocześnie zakrywając jej usta brudną dłonią. Od mężczyzny na kilometr można było wyczuć alkohol, który aktualnie płynął w jego żyłach.
Brunetka po raz kolejny zalała się łzami czując jak ten wkłada rękę pod koronkowe majtki nastolatki zarazem wciskając trzy palce w jej kobiecość. Nieumyślnie zacisnęła żelazne wszystkie swoje mięśnie powodując, że ból stawał się coraz intensywniejszy. Nieznajomy zaczął ją całować po piersiach, które sam przed paroma minutami odsłonił rozrywając jej białą koszule. Zapewne broniłaby się gdyby tylko nie związane sznurem ręce. Po paru minutach przestał wykonywać te okropne czynności i schylił się. Z zawiązanymi oczyma nie zobaczyła za wiele. Była zbyt obolała aby biec przed siebie. Nagle poczuła silny ból głowy od uderzenia. Runęła na podłogę zanosząc się jeszcze większym płaczem. Obrzydliwy mężczyzna położył się na swej ofierze jednocześnie w nią wchodząc aby dokończyć swoje dzieło.
Płacz, sapanie, klepanie w poszczególnie części ciała i pikantne słówka. Tyle dostała od niego dzisiejszej nocy. Bynajmniej tak mogłoby się wydawać, dopóki komórki jajowe dziewczyny nie zostały zapłodnione. To zmieniło (i zakończyło) jej życie.
Niestety na marne. Nikt jej nie słyszał, nikt nawet nie próbował jej usłyszeć. Nikt, oprócz niego.
-Przestań się rzucać to będzie mniej bolało- warknął na nią jednocześnie zakrywając jej usta brudną dłonią. Od mężczyzny na kilometr można było wyczuć alkohol, który aktualnie płynął w jego żyłach.
Brunetka po raz kolejny zalała się łzami czując jak ten wkłada rękę pod koronkowe majtki nastolatki zarazem wciskając trzy palce w jej kobiecość. Nieumyślnie zacisnęła żelazne wszystkie swoje mięśnie powodując, że ból stawał się coraz intensywniejszy. Nieznajomy zaczął ją całować po piersiach, które sam przed paroma minutami odsłonił rozrywając jej białą koszule. Zapewne broniłaby się gdyby tylko nie związane sznurem ręce. Po paru minutach przestał wykonywać te okropne czynności i schylił się. Z zawiązanymi oczyma nie zobaczyła za wiele. Była zbyt obolała aby biec przed siebie. Nagle poczuła silny ból głowy od uderzenia. Runęła na podłogę zanosząc się jeszcze większym płaczem. Obrzydliwy mężczyzna położył się na swej ofierze jednocześnie w nią wchodząc aby dokończyć swoje dzieło.
Płacz, sapanie, klepanie w poszczególnie części ciała i pikantne słówka. Tyle dostała od niego dzisiejszej nocy. Bynajmniej tak mogłoby się wydawać, dopóki komórki jajowe dziewczyny nie zostały zapłodnione. To zmieniło (i zakończyło) jej życie.
Od autorki: Nie zamierzam się z niczego tłumaczyć. Pisze dla siebie. Zapewne każda z Was wie, że gdy zaczynamy pisać dla kogoś innego i równocześnie wysilamy się aby w rezultacie stać się maszyną do pisania staje się męczące i nieprzyjemne. Wiem o tym, że miałam dodać go dwudziestego ósmego. Dodałam pierwszego. Kilka dni poślizgu. Wydaje mi się, że to się zdarza również najlepszym. Ja tylko dążę do perfekcji. Nie jestem pisarką tylko amatorką. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Przepraszam, jestem tylko człowiekiem.
Ps.: Wiem, że prolog nie powala długością jak na czas dodania, ale to właśnie z nim miałam największy problem. Resztę historii mam już napisaną.
Tagi: Five Secretly Things
01.08.2013 o godz. 22:32
Czasem zastanawiam się czy nie postępuje zbyt pochopnie. Mam wrażenie, że zagubiłam się w tym wszystkim, a najbardziej to w sobie. Zastanawiam się coraz częściej czy to co robię idzie w parze z moja prawdziwą JA. Dostrzegłam wątpliwości, które z każdym momentem i chwilą udowadniają mi, że powinnam znaleźć w sobie prawdziwego człowieka zanim do końca wygaśnie we mnie wszystko.Chce to docenić, gdyż mam zbyt wiele do stracenia, a bez tego stanę się mniej wartościowa.

31.07.2013 o godz. 11:02
Tytuł: Five Secretly Things.
Autor: @escape
Bohaterowie: Liam Payne, Harry Styles, Niall Horan, Louis Tomlinson, Zayn Malik oraz Rosalie Samael.
Typ: Dramat, obyczajowy.
Liczba odcinków: Pięć + prolog, epilog.
Opis: Przemawiali w języku jej duszy, odgadując nawet znaczenie snów. A gdy mówili językiem jej serca, każda rana przestawała sprawiać ból. Swoją grą świateł na nocnym niebie łagodzili każdą tęsknotę. Można było patrzeć na nich bez żadnej myśli, bez wspomnień... Podała im dłoń, a oni nauczyli jej serce kochać, marzyć, sobą zabili pustkę, jaka w niej żyła.
Data premiery: 28.07.2013r
Informacja: AU- One Direction nie istnieje. Wiek bohaterów zmieniony na potrzeby opowiadnia.
Ostrzeżenie: Mogą pojawić się treści wulgarne i erotyczne- czytasz na własną odpowiedzialność.
Od autorki: Powracam. Nie wymagam ogromnej ilości czytelników, ponieważ wiem, że spierdoliłam sprawę. Przepraszam za moją długą nieobecność. Postaram się to nadrobić. Jestem zdenerwowana tym, że blo nie pokazuje całego obrazka. Kliknijcie na niego, a pokaże się cały. Pierwszy raz w życiu zrobiłam coś takiego, mam nadzieję, że wam się spodoba. Pomysł również, oczywiście.
Tagi: Five Secretly Things
30.06.2013 o godz. 15:13
Tak, właśnie. Nie umiem sobie z tym jakoś poradzić.
Chyba przeliczyłam swoje szanse na to aby przestać kochać i tak po prostu zamienić miłość w przyjaźń.
Przez ten cały czas udawałam, że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych, lecz z każdym dniem jest coraz gorzej.
Moja głowa pęka od ciągłego myślenia, a najbardziej chciałabym wiedzieć DLACZEGO?! znowu tak wszystko się potoczyło.
Pozostało mi czekanie na jakikolwiek cud.
Chce przestać czuć, żeby przestać się męczyć.
Tagi: ...
18.05.2013 o godz. 19:21
.......
-Dzień Dobry. Powiedziałam nieśmiało jako pierwsza, kobieta przejechała mnie wzrokiem od góry do dołu, z miną nie wyrażającą żadnych uczuć. Po chwili jednak się uśmiechnęła i rzuciła mi się w ramiona, nie wiedziałam co się dzieję, ale miałam dobre przeczucia
-Dzień Dobry, tak się cieszę, że w końcu cię poznałam kochanie, mój syn tyle mi o tobie opowiadał i muszę przyznać, że naprawdę jesteś piękna.
Gdy kobieta mi to powiedziała, od razu rumieniec oblał moją twarz, puściłam rękę Justina, ponieważ kobieta wzięła moją i patrzyła mi w oczy, trochę było to krępujące, ale cóż nawet przyjemne.
-Mamo możemy wejść?
-Tak, tak zapraszam.
Zwróciłam swój wzrok na Justina i lekko się uśmiechnęłam . Kobieta wzięłam mnie pod pachę i już po chwili znaleźliśmy się w salono/jadalni wszyscy z uśmiechem na twarzy, zasiedliśmy do stołu. Po chwili mama Justina czyli Pattie przyniosła na stół swoje potrawy, rozkoszowałam się każdym kęsem w buzi, Justin miał rację ona gotuję naprawdę fantastycznie.
-Victoria kochanie, powiedz jak się poznaliście
Lekko się zaśmiałam patrząc na Justina, ten tylko się uśmiechnął i gestem ręki dał mi zacząć.
-Więc poznaliśmy się w szkole, gdy Justin do nas dołączył nie wiem czemu ale odkąd go zobaczyłam u progu klasy, spodobał mi się choć wiedziałam, że przyjaźń z nim nie będzie łatwa, ale trzeba zaryzykować prawda. Zaśmiałam się. Nie byłam zbyt miła. I tu także Justin wybuchnął śmiechem.
-Nie było tak źle kochanie
-Nie przerywaj mi. Chłopak się zaśmiał, podobnie jego mama. Więc tak wyszło, że coś tam zaiskrzyło ale po wielu nieudanych związkach, po prostu strach mną kierował , nie zauważałam jakim jest cudownym człowiekiem i, na tej wycieczce się przezwyciężyłam, i cieszę się z tego powodu bo w końcu jestem…. Szczęśliwa.
-Piękne jestem pod wrażeniem, a co z jego sławą nieprzeszzkadza ci to
-Na razie nie , nie wiem czego się spodziewać ze strony paparazzi, miałam już z jednym do czynienia i skończyło się na skręconej ręce, a jeżeli chodzi o samego Justina czasami zapominam, że jest sławny, przecież on jest normalny prawda, tu czy jest sławny czy nie, nie ma dla mnie znaczenia.
-Bardzo się cieszę
Justin przybliżył twarz do mojej i musnął moje usta, oczywiście nic więcej bo naprzeciw siedziała jego mama.
*************
No i właśnie tak spędziliśmy tamten wieczór, i kolejne dwa dni. Jeżeli chodzi o pytanie jego mamy z przed trzech dni, czyli czy przeszkadza mi jego sława to teraz śmiało mogę powiedzieć, że zaczyna mnie denerwować. Kompletnie nie mamy dla siebie czasu, ciągłe gale i wywiady, potrafią dać człowiekowi w kość. Leżałam w łóżku otulona przez ciepłe ramiona Justina, ostatnio tak mi ich brakowało, i choć złoszczę się na niego, nie wyobrażam sobie bez niego życia. Moja głowa leżała na jego klatce piersiowej, wiec moje ucho mogło, usłyszeć bicie jego serca. Samowolnie zamknęłam oczy, jeszcze mocniej go tuląc do siebie, widząc to Justin ścisnął mnie jeszcze mocniej, z zadumy wyrwał mnie mój własny dreszcz, i szybsze bicie serca oczywiście przez Justina. Który sunął nosem, po mojej szyi, po chwili dołączył do tego się jego język, i malinowe usta. Ssał i przygryzał moją skórę, ciche jęki wydobywały się z moich ust, podniecenie wzrastało z sekundy, na sekundę. A jeśli zastanawia was czy już ‘’to’’ robiliśmy, to muszę was zmylić bo odpowiedź brzmi nie, nie robiliśmy, ale w tej chwili mogłam się poddać, otworzyłam oczy i jedyne co zobaczyłam to Justin, patrzył na mnie z taką wielką miłością w oczach, które lśniły od słońca które akurat padało, na nasze łóżko. Mogłam go zobaczyć lepiej, lśnił jak diament jak, jak mój własny anioł. Jedyne co widzę to on, i jego ramiona które mnie oplatają, wokół mojej tali. Złapałam za jego włosy, i ciągnęłam za ich końcówki, nigdy nie czułam się bardziej szczęśliwa niż z tym chłopakiem, całował mnie całą moje nogi, nawet stopy, po chwili jechał coraz wyżej zatrzymując się na moim brzuchu całował wszystko, aż wkońcu całował również moje usta. Z pięknej chwili wyrwał nas huk wydobywający się z dołu, jakby ktoś był w salonie.
-Justin co to
-Shh kochanie, chodź pójdziemy zobaczyć
-A jak to
-No coś ty Vick paparazzi nie są aż tacy, nie wchodzą do domów
-Okey
Zeszliśmy po schodach na dół, i zauważyłam, że to tylko mój pies który po prostu zwalił pilota.
-I widzisz, czy to takie straszne skarbie
-Nie
Justin odkąd przyszedł wydawał się być, bardzo skryty jakby chciał coś powiedzieć, tylko nie mógł, a teraz widziałam w jego oczach strach, czego on się tak boi.
-Justin wszystko dobrze?
-Tak, tak zrobię ci śniadanie a ty możesz się przebrać jak chcesz
-A ty chcesz.. żebym się przebrała. Uśmiechnął się łobuzersko, kiwając głową
-Nieee, jesteś taka piękna.
-Cieszę się ale jestem trochę głodna
-Się robi
-A co szef kuchni, poleca
-Hmmm.. Gofry?, omlety?
Pokazałam palcami, że wolę to drugie Justin skinął głową, i znikną w kuchni. W tym czasie ja, postanowiłam położyć się na kanapie w salonie i włączyć sobie telewizor. Gdy już tak leżałam, latałam z kanału, na kanał i nic nie było aż, natchnęłam się na artykuł .
‘’Piosenkarz Justin Bieber, postanowił odnowić kontakty ze swoją byłą dziewczyną Seleną Gomez, para była widziana w restauracji ‘’Flo’’, świadkowie donoszą, że para rozmawiała o wszystkim, co razem przeżyła, doszło nawet do tego, że jeden z świadków podsłuchał, jak Justin prosi Selenę o ponowne bycie z nim. Po kilku godzinach na instagramie chłopaka, pojawiło się zdjęcie gdzie para się przytula, czy znów są razem?. Tak, Selena na swoim ask’u napisała, że jest w szczęśliwym związku z JB, gratulujemy nowej, starej parze.’’
Zagotowało się we mnie, jak mógł i to z nią?, serce mnie zakuło, nie mogłam oddychać nie wierzyłam w to co usłyszałam przed chwilą.
-Vick ja ci to wszystko wytłumaczę.
…..
Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam czasu kompletnie. Obiecuję, że się poprawię i NN pojawi się szybciej!! Liczę na was z komentarzami i NIEZAPOMNIAŁAM O WAS!!!KOCHAAAM WAAS SIOSTRZYCZKI<3<3<3
-Dzień Dobry. Powiedziałam nieśmiało jako pierwsza, kobieta przejechała mnie wzrokiem od góry do dołu, z miną nie wyrażającą żadnych uczuć. Po chwili jednak się uśmiechnęła i rzuciła mi się w ramiona, nie wiedziałam co się dzieję, ale miałam dobre przeczucia
-Dzień Dobry, tak się cieszę, że w końcu cię poznałam kochanie, mój syn tyle mi o tobie opowiadał i muszę przyznać, że naprawdę jesteś piękna.
Gdy kobieta mi to powiedziała, od razu rumieniec oblał moją twarz, puściłam rękę Justina, ponieważ kobieta wzięła moją i patrzyła mi w oczy, trochę było to krępujące, ale cóż nawet przyjemne.
-Mamo możemy wejść?
-Tak, tak zapraszam.
Zwróciłam swój wzrok na Justina i lekko się uśmiechnęłam . Kobieta wzięłam mnie pod pachę i już po chwili znaleźliśmy się w salono/jadalni wszyscy z uśmiechem na twarzy, zasiedliśmy do stołu. Po chwili mama Justina czyli Pattie przyniosła na stół swoje potrawy, rozkoszowałam się każdym kęsem w buzi, Justin miał rację ona gotuję naprawdę fantastycznie.
-Victoria kochanie, powiedz jak się poznaliście
Lekko się zaśmiałam patrząc na Justina, ten tylko się uśmiechnął i gestem ręki dał mi zacząć.
-Więc poznaliśmy się w szkole, gdy Justin do nas dołączył nie wiem czemu ale odkąd go zobaczyłam u progu klasy, spodobał mi się choć wiedziałam, że przyjaźń z nim nie będzie łatwa, ale trzeba zaryzykować prawda. Zaśmiałam się. Nie byłam zbyt miła. I tu także Justin wybuchnął śmiechem.
-Nie było tak źle kochanie
-Nie przerywaj mi. Chłopak się zaśmiał, podobnie jego mama. Więc tak wyszło, że coś tam zaiskrzyło ale po wielu nieudanych związkach, po prostu strach mną kierował , nie zauważałam jakim jest cudownym człowiekiem i, na tej wycieczce się przezwyciężyłam, i cieszę się z tego powodu bo w końcu jestem…. Szczęśliwa.
-Piękne jestem pod wrażeniem, a co z jego sławą nieprzeszzkadza ci to
-Na razie nie , nie wiem czego się spodziewać ze strony paparazzi, miałam już z jednym do czynienia i skończyło się na skręconej ręce, a jeżeli chodzi o samego Justina czasami zapominam, że jest sławny, przecież on jest normalny prawda, tu czy jest sławny czy nie, nie ma dla mnie znaczenia.
-Bardzo się cieszę
Justin przybliżył twarz do mojej i musnął moje usta, oczywiście nic więcej bo naprzeciw siedziała jego mama.
*************
No i właśnie tak spędziliśmy tamten wieczór, i kolejne dwa dni. Jeżeli chodzi o pytanie jego mamy z przed trzech dni, czyli czy przeszkadza mi jego sława to teraz śmiało mogę powiedzieć, że zaczyna mnie denerwować. Kompletnie nie mamy dla siebie czasu, ciągłe gale i wywiady, potrafią dać człowiekowi w kość. Leżałam w łóżku otulona przez ciepłe ramiona Justina, ostatnio tak mi ich brakowało, i choć złoszczę się na niego, nie wyobrażam sobie bez niego życia. Moja głowa leżała na jego klatce piersiowej, wiec moje ucho mogło, usłyszeć bicie jego serca. Samowolnie zamknęłam oczy, jeszcze mocniej go tuląc do siebie, widząc to Justin ścisnął mnie jeszcze mocniej, z zadumy wyrwał mnie mój własny dreszcz, i szybsze bicie serca oczywiście przez Justina. Który sunął nosem, po mojej szyi, po chwili dołączył do tego się jego język, i malinowe usta. Ssał i przygryzał moją skórę, ciche jęki wydobywały się z moich ust, podniecenie wzrastało z sekundy, na sekundę. A jeśli zastanawia was czy już ‘’to’’ robiliśmy, to muszę was zmylić bo odpowiedź brzmi nie, nie robiliśmy, ale w tej chwili mogłam się poddać, otworzyłam oczy i jedyne co zobaczyłam to Justin, patrzył na mnie z taką wielką miłością w oczach, które lśniły od słońca które akurat padało, na nasze łóżko. Mogłam go zobaczyć lepiej, lśnił jak diament jak, jak mój własny anioł. Jedyne co widzę to on, i jego ramiona które mnie oplatają, wokół mojej tali. Złapałam za jego włosy, i ciągnęłam za ich końcówki, nigdy nie czułam się bardziej szczęśliwa niż z tym chłopakiem, całował mnie całą moje nogi, nawet stopy, po chwili jechał coraz wyżej zatrzymując się na moim brzuchu całował wszystko, aż wkońcu całował również moje usta. Z pięknej chwili wyrwał nas huk wydobywający się z dołu, jakby ktoś był w salonie.
-Justin co to
-Shh kochanie, chodź pójdziemy zobaczyć
-A jak to
-No coś ty Vick paparazzi nie są aż tacy, nie wchodzą do domów
-Okey
Zeszliśmy po schodach na dół, i zauważyłam, że to tylko mój pies który po prostu zwalił pilota.
-I widzisz, czy to takie straszne skarbie
-Nie
Justin odkąd przyszedł wydawał się być, bardzo skryty jakby chciał coś powiedzieć, tylko nie mógł, a teraz widziałam w jego oczach strach, czego on się tak boi.
-Justin wszystko dobrze?
-Tak, tak zrobię ci śniadanie a ty możesz się przebrać jak chcesz
-A ty chcesz.. żebym się przebrała. Uśmiechnął się łobuzersko, kiwając głową
-Nieee, jesteś taka piękna.
-Cieszę się ale jestem trochę głodna
-Się robi
-A co szef kuchni, poleca
-Hmmm.. Gofry?, omlety?
Pokazałam palcami, że wolę to drugie Justin skinął głową, i znikną w kuchni. W tym czasie ja, postanowiłam położyć się na kanapie w salonie i włączyć sobie telewizor. Gdy już tak leżałam, latałam z kanału, na kanał i nic nie było aż, natchnęłam się na artykuł .
‘’Piosenkarz Justin Bieber, postanowił odnowić kontakty ze swoją byłą dziewczyną Seleną Gomez, para była widziana w restauracji ‘’Flo’’, świadkowie donoszą, że para rozmawiała o wszystkim, co razem przeżyła, doszło nawet do tego, że jeden z świadków podsłuchał, jak Justin prosi Selenę o ponowne bycie z nim. Po kilku godzinach na instagramie chłopaka, pojawiło się zdjęcie gdzie para się przytula, czy znów są razem?. Tak, Selena na swoim ask’u napisała, że jest w szczęśliwym związku z JB, gratulujemy nowej, starej parze.’’
Zagotowało się we mnie, jak mógł i to z nią?, serce mnie zakuło, nie mogłam oddychać nie wierzyłam w to co usłyszałam przed chwilą.
-Vick ja ci to wszystko wytłumaczę.
…..
Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam czasu kompletnie. Obiecuję, że się poprawię i NN pojawi się szybciej!! Liczę na was z komentarzami i NIEZAPOMNIAŁAM O WAS!!!KOCHAAAM WAAS SIOSTRZYCZKI<3<3<3
Tagi: Rozdział.14
10.05.2013 o godz. 16:22
Czauję się takim wspaniałym dzieckiem
Ahhh.. to rysowanie.
Nienawidze tego robić, a wszyscy traktują mnie jak bym była w tej dziedzinie geniusem.
Chcą mnie wykształcić w tym kierunku i kupują mi niepotrzebne rzeczy które w zadnym stopniu nie są mi potrzebne. Najchętniej wyjebała bym to wszystko.
Mam więcej lepszych rzeczy do roboty ;]]]]]]]]]]]]
TRUE
Sory, że tak zanudzam. Widać, że jak to się czyta to już po jednym zdaniu można usnąć.
Nie dziwie się wam, sama też sądzę, że to samo gówno i nic więcej.
Soryyyyyyyyy za lipe.
Tagi: ahh te
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz