Horoskop
"Jakiego szczeniaka dostaniesz od Justina?"
Baran: http://slodkie.twoj-misio.info/photo/_5073df28d642e.jpg
Rak: http://www.fargone.pl/images/6611/slodkie-szczeniaczki-yorki-do-przyjecia_1.jpg
Waga: http://www.tapeta-male-szczeniaki-dwa.na-telefon.org/tapety/male-szczeniaki-dwa.jpeg
Koziorożec:
http://www.obrowska-tradycja.pl/wp-content/uploads/2010/06/30.jpg
Byk:https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCRzBOzWXWmaZgKhvATSLQHYyNr10HmZVG4lSvj64Ce1Z37c4MUfgNxLv4avmk6Nc9UPbFRMYYqhzfvXOwpzFtfwCFkt24C3FXG603EXdHWhwR9k4UA-sJ49dDv_tC5KZl_ddOh0wmMhQ/s1600/42027_dwa_szczeniaki_siberian_husky.jpg
Lew:http://szokblog.pl/ShareImages/1344864591256.jpg
Skorpion:http://wd6.photoblog.pl/np3/201208/C3/130693174/moje-slodkie-pieski.jpg
Wodnik:http://www.aresibo.pl/images/bernenski_pies_pasterski/miot_a_arczi/orginal/bernenski.pies.pasterski_dziani_miot.a_arczi.a.jpg
Bliźnięta: http://www.tapeta-rottweiler-szczeniaki.na-pulpit.com/zdjecia/rottweiler-szczeniaki.jpeg
Panna:http://fundir.org/img/eevg9sqsm6q9eu4wwu9qbuqo/slodkie_szczeniaki_13.jpg
Strzelec:http://szybkooferty.pl/uploads/photos/full/130/sprzedam_oddam_w__dobre_rece_slodkie_szczeniaczki_2_1301627.jpg
Ryby:http://us.123rf.com/400wm/400/400/123ucas/123ucas1207/123ucas120700827/14349991-slodkie-szczeniaczki-na-lace-w-okresie-wiosennym.jpg
"Jakiego szczeniaka dostaniesz od Justina?"
Baran: http://slodkie.twoj-misio.info/photo/_5073df28d642e.jpg
Rak: http://www.fargone.pl/images/6611/slodkie-szczeniaczki-yorki-do-przyjecia_1.jpg
Waga: http://www.tapeta-male-szczeniaki-dwa.na-telefon.org/tapety/male-szczeniaki-dwa.jpeg
Koziorożec:
http://www.obrowska-tradycja.pl/wp-content/uploads/2010/06/30.jpg
Byk:https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCRzBOzWXWmaZgKhvATSLQHYyNr10HmZVG4lSvj64Ce1Z37c4MUfgNxLv4avmk6Nc9UPbFRMYYqhzfvXOwpzFtfwCFkt24C3FXG603EXdHWhwR9k4UA-sJ49dDv_tC5KZl_ddOh0wmMhQ/s1600/42027_dwa_szczeniaki_siberian_husky.jpg
Lew:http://szokblog.pl/ShareImages/1344864591256.jpg
Skorpion:http://wd6.photoblog.pl/np3/201208/C3/130693174/moje-slodkie-pieski.jpg
Wodnik:http://www.aresibo.pl/images/bernenski_pies_pasterski/miot_a_arczi/orginal/bernenski.pies.pasterski_dziani_miot.a_arczi.a.jpg
Bliźnięta: http://www.tapeta-rottweiler-szczeniaki.na-pulpit.com/zdjecia/rottweiler-szczeniaki.jpeg
Panna:http://fundir.org/img/eevg9sqsm6q9eu4wwu9qbuqo/slodkie_szczeniaki_13.jpg
Strzelec:http://szybkooferty.pl/uploads/photos/full/130/sprzedam_oddam_w__dobre_rece_slodkie_szczeniaczki_2_1301627.jpg
Ryby:http://us.123rf.com/400wm/400/400/123ucas/123ucas1207/123ucas120700827/14349991-slodkie-szczeniaczki-na-lace-w-okresie-wiosennym.jpg
Tagi: :D
20.08.2013 o godz. 20:38
2.
♫
-Co robimy?-panikowałam,łzy wypływały mi małym strumyczkiem,pójdę siedzieć chociaż nic nie zrobiłam
-Uciekamy!-Ashley rzuciła mi fioletową kominiarkę i zabawkowy pistolet jako atrapę
Ubrałam kominiarkę i szybko wybiegłam za dziewczynami.
POV George (tata Faith)
Wbiliśmy do domu,przeszukaliśmy go. Co znalazłem? Zdjęcia,mnóstwo zdjęć. Justin i Faith z przyjaciółkami,moja córeczka. Nie wierzę,że ona mogła to zrobić.
-Co masz?-zapytał Greg-Hmmm,znam te dziewczyny,wiem gdzie mogą być.
-Jedna z nich to moja córka-westchnąłem
-Co?-zaśmiał się-Żartujesz?
-Nie-wyszedłem z pokoju i wsiadłem do radiowozu czekając na resztę policjantów
POV Faith
-Udało się!-odetchnęłam z ulgą zdejmując kominiarkę i kucając na wąskim chodniku w ściekach
-I co,będziemy tak tutaj mieszkać?-zapytała Molly
-Nie wiem-szepnęła Ashley
Wspięłam się po drabince i wyszłam z śmierdzących ścieków.
-Gdzie idziesz?-zapytała Ash
-Do domu!-ruszyłam szybkim krokiem
Po 15 minutach byłam na miejscu. Zabrałam moje rzeczy i wyszłam. Próbowałam załapać się na autostop. Nikt nie chciał mi się zatrzymać,prócz zboczeńców. "Przewiozę cie za darmo za szybki seks". W pewnym momencie podjechał czarny Land Rover,w którym siedział Xawier inaczej Lil Za.
-Faith?-zapytała z niedowierzaniem
-Mam kłopoty,proszę zabierz mnie stąd-poprosiłam
-Wskakuj!
Wrzuciłam walizkę na tył auta i weszłam do samochodu.
-Właśnie miałem lecieć na Florydę do Justina-wtrącił
-Z chęcią bym pojechała,ale nie mam pieniędzy-westchnęłam
-Przelecisz za darmo. Lecę z kilkoma osobami z teamu prywatnym samolotem Justina.
W moich oczach zabłysła nadzieja. Przy Justinie będę bezpieczna...raczej. Po kilku godzinach byliśmy na Florydzie. Pojechaliśmy do hotelu gdzie był Justin i jego znajomi. Xawier kazał mi zaczekać w holu. Usiadłam na kanapie w oczekiwaniu na jakiś znak. W hotelu pojawił się Justin z kumplami. Spojrzał na mnie i szeroko się uśmiechnął. Odwzajemniłam uśmiech i podszedł do mnie.
-Co ty tu robisz?-zapytał przytulając mnie na przywitanie
-Mam kłopoty. Molly i Ashley ukradły dużo pieniędzy-szepnęłam patrząc chłopakowi w oczy
-To dlaczego ty masz kłopoty?-zapytał
-Ehhhh,z szafki zniknęło mi kilka zdjęć,szukają nas wszystkich-szepnęłam i mocno wtuliłam się w chłopaka
-Hey,jesteś niewinna,nie martw się-pocałował mnie we włosy i pogłaskał po głowie
Zabrał mnie do swojego pokoju. Uśmiechnął się kładąc na łóżku.
-Justin,ja nie mam pieniędzy,żeby zapłacić za pokój-szepnęłam nieśmiało
-Dlatego przyprowadziłem cię tutaj.
-Ale gdzie ja będę spać?-zapytałam
-Ze mną-szepnął
-Z tobą?-zaśmiałam się
-Tak,ostatnio spałaś.
-No cóż,nie mam innego wyjścia-uśmiechnęłam się i włączyłam telewizor
"Poszukiwane 3 dziewczyny w wieku około 20 lat. Dwie z nich okradły sklep jubilerski. Jeśli kto kolwiek je widział,proszeni są o natychmiastowy kontakt z policją.
Podczas tego komunikatu na ekranie widniało jedno ze zdjęć zabranych z naszego domu. Spojrzałam na Justina,on na mnie. Uśmiechnął się i kiwną ręką żebym podeszła. Usiadłam obok niego. Otulił mnie ramieniem. Do pokoju wpadł jakiś znajomy Justina. Zepchnął mnie na podłogę i wyciągnął telefon.
-DZWONIE NA POLICJĘ!-krzyknął
-Oszalałeś? Ona jest niewinna!-wtrącił Justin pomagając wstać mi z podłogi-Wszystko w porządku?-zapytał
Pokiwałam głową i pomasowałam przez chwilkę bolące plecy.
-Przecież ona okradła jubiler!-krzyknął ponownie
-Nie ona! Daj jej spokój,weź najlepiej wyjdź!-Justin zamknął za nim drzwi
Spojrzał na mnie przepraszającymi oczami,uśmiechnęłam się,wtedy on to odwzajemnił.
POV Justin
Kiedy robiło się późno przygotowaliśmy się do snu. W telewizji nie było nic ciekawego więc wyłączyłem ją. Po chwili Faith wyszła z toalety. Rozczesała włosy i wskoczyła pod kołdrę. Przytuliła się do mnie. Wtedy ja objąłem ją w pasie. Zasyczała cicho z bólu. Podgiąłem trochę jej koszulkę od piżam i zobaczyłem obite plecy.
-Faith-szepnąłem
-Nic mi nie jest-wtrąciła cichutko
-Boli cię-pomasowałem opuszkami palców skórę na jej sinym ciele
-Dobranoc-wyłączyła lampkę i położyła się na brzuchu
Chciałem jej pomóc,ale mi nie wychodziło.
The Next Morning
POV Faith
-Faith Hawkins?-dopytał mnie policjant
Pokiwałam głową.
-Pojedziesz z nami-zakuli mnie w kajdanki i zabrali na komisariat
Było wcześnie,wszyscy spali,a ja wyszłam tylko po szklankę wody... Na policji była Molly z Ashley. Posadzili mnie obok nich.
-No to kicha-Molly wypuściła powietrze z ust
-Tsaa-oparłam głowę o ścianę za mną
-Faith Hawkins,Molly Collyns,Ashley Stanley? Proszę za mną-powiedział policjant i zabrał nas do celi
Rozkuli nas i zamknęli.
-Ale,że tak bez przesłuchania?-zapytała oburzona Ashley
-Spokojnie,do przesłuchania poczekacie tutaj!-odpowiedział nieprzyjemnym tonem głosu
Usiadłam w kącie celi i schowałam głowę pomiędzy brzuch,a podkulone nogi. Ashley przytuliła mnie z jednej strony a Molly z drugiej.
-Wszystko będzie dobrze...-powiedziałam sama do siebie
-No bo będzie-wtrąciła Ashley
Later...
-Ja nic nie zrobiłam!-spojrzałam w oczy policjantowi
-Spokojnie-otworzył mi puszkę z gazowanym napojem i postawił na stoliku naprzeciw mnie-Powiedz,to co wiesz.
-Wiem,że nic nie zrobiłam!-wzięłam łyka z puszki i odstawiłam
-Przed chwilą rozmawialiśmy z twoimi koleżankami...
-I co?
-Właśnie nic,powiesz nam prawdę i zostawimy cię w spokoju.
-Ja nic nie zrobiłam,taka jest prawda!
Mężczyzna westchnął ciężko i spojrzał na mnie z politowaniem.
-Dziewczyno,nie rozumiesz,że jeśli nie powiesz,będziesz siedziała w więzieniu dopóki się nie przyznasz?
-Tylko,że ja nic nie zrobiłam,nie rozumie pan?-ręce zaczęły mi się panicznie trząść
-Wszystko dobrze?-zapytał patrząc na moje drgające ciało
-Nie!-krzyknęłam i otarłam oczy w których były łzy
Zaprowadzili mnie z przyjaciółkami do celi. Usiadłam w swoim kąciku i zasypiałam.
POV Justin
Zaraz po zakończeniu dniu pracy pojechałem na komendę.
-Chciałbym się zobaczyć z Faith Hawkins-stanąłem przed policjantką siedzącą za dość wysoką ladą
-Proszę chwilkę zaczekać-poprosiła i wyszła gdzieś
Po chwili wróciła i zaprowadziła mnie na miejsce spotkania z Faith. Dziewczyna siedziała przy malutkim,kwadratowym stoliku,skuta w kajdany. Nigdy nie widziałem jej tak bladej i tak smutnej.
-Ma pan 15 minut-powiedziała policjantka i wyszła z pomieszczenia,gdzie były widzenia
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko na mój widok.
-Faith-szepnąłem przytulając dziewczynę do swojego torsu
-Justin,ja jestem niewinna-rozpłakała się
-Wiem skarbie-musnąłem czubek jej głowy,najchętniej nie puszczałbym jej z uścisku-Wyciągnę cię stąd i dziewczyny też. Wyjdziesz i wyjedziemy gdzieś daleko.
-Chcę do domu-pociągnęła cicho noskiem
-Już niedługo-uśmiechnąłem się,na co dziewczyna odpowiedziała jeszcze szerszym uśmiechem
Otarła policzki i usiadła naprzeciwko mnie. Rozmawiałem z nią trzymając jej skute ręce.
-Koniec widzenia!-podszedł do nas policjant
-Będę tęsknić-szepnęła kiedy pchnęli ją do wyjścia
Wysłałem jej całusa i uśmiechnąłem się. Po chwili jednak zszedł mi z twarzy. Musiałem wrócić do hotelu.
-Dzień dobry Justin!-usłyszałem
-Pan Hawkins?-dopytałem z niedowierzaniem
Yoo moi drodzy! Cieszę się,że poprzedni rozdział wam się spodobał,mam nadzieję,że ten też mi wyszedł. Czekam na wasze opinie,bo bez was ten blog i opowiadanie by nie istniało :)
Jeśli sądzisz,że akcję w opowiadaniu zaczęłam za szybko,to wiedz,że wiem co robię. Nie chcę smętów,od początku daję na ostro XD Rozumiem,nie wszystkim się to podoba,ale dla mnie jak najbardziej jest to zamierzone :) No to do następnego rozdziału :)

♫
-Co robimy?-panikowałam,łzy wypływały mi małym strumyczkiem,pójdę siedzieć chociaż nic nie zrobiłam
-Uciekamy!-Ashley rzuciła mi fioletową kominiarkę i zabawkowy pistolet jako atrapę
Ubrałam kominiarkę i szybko wybiegłam za dziewczynami.
POV George (tata Faith)
Wbiliśmy do domu,przeszukaliśmy go. Co znalazłem? Zdjęcia,mnóstwo zdjęć. Justin i Faith z przyjaciółkami,moja córeczka. Nie wierzę,że ona mogła to zrobić.
-Co masz?-zapytał Greg-Hmmm,znam te dziewczyny,wiem gdzie mogą być.
-Jedna z nich to moja córka-westchnąłem
-Co?-zaśmiał się-Żartujesz?
-Nie-wyszedłem z pokoju i wsiadłem do radiowozu czekając na resztę policjantów
POV Faith
-Udało się!-odetchnęłam z ulgą zdejmując kominiarkę i kucając na wąskim chodniku w ściekach
-I co,będziemy tak tutaj mieszkać?-zapytała Molly
-Nie wiem-szepnęła Ashley
Wspięłam się po drabince i wyszłam z śmierdzących ścieków.
-Gdzie idziesz?-zapytała Ash
-Do domu!-ruszyłam szybkim krokiem
Po 15 minutach byłam na miejscu. Zabrałam moje rzeczy i wyszłam. Próbowałam załapać się na autostop. Nikt nie chciał mi się zatrzymać,prócz zboczeńców. "Przewiozę cie za darmo za szybki seks". W pewnym momencie podjechał czarny Land Rover,w którym siedział Xawier inaczej Lil Za.
-Faith?-zapytała z niedowierzaniem
-Mam kłopoty,proszę zabierz mnie stąd-poprosiłam
-Wskakuj!
Wrzuciłam walizkę na tył auta i weszłam do samochodu.
-Właśnie miałem lecieć na Florydę do Justina-wtrącił
-Z chęcią bym pojechała,ale nie mam pieniędzy-westchnęłam
-Przelecisz za darmo. Lecę z kilkoma osobami z teamu prywatnym samolotem Justina.
W moich oczach zabłysła nadzieja. Przy Justinie będę bezpieczna...raczej. Po kilku godzinach byliśmy na Florydzie. Pojechaliśmy do hotelu gdzie był Justin i jego znajomi. Xawier kazał mi zaczekać w holu. Usiadłam na kanapie w oczekiwaniu na jakiś znak. W hotelu pojawił się Justin z kumplami. Spojrzał na mnie i szeroko się uśmiechnął. Odwzajemniłam uśmiech i podszedł do mnie.
-Co ty tu robisz?-zapytał przytulając mnie na przywitanie
-Mam kłopoty. Molly i Ashley ukradły dużo pieniędzy-szepnęłam patrząc chłopakowi w oczy
-To dlaczego ty masz kłopoty?-zapytał
-Ehhhh,z szafki zniknęło mi kilka zdjęć,szukają nas wszystkich-szepnęłam i mocno wtuliłam się w chłopaka
-Hey,jesteś niewinna,nie martw się-pocałował mnie we włosy i pogłaskał po głowie
Zabrał mnie do swojego pokoju. Uśmiechnął się kładąc na łóżku.
-Justin,ja nie mam pieniędzy,żeby zapłacić za pokój-szepnęłam nieśmiało
-Dlatego przyprowadziłem cię tutaj.
-Ale gdzie ja będę spać?-zapytałam
-Ze mną-szepnął
-Z tobą?-zaśmiałam się
-Tak,ostatnio spałaś.
-No cóż,nie mam innego wyjścia-uśmiechnęłam się i włączyłam telewizor
"Poszukiwane 3 dziewczyny w wieku około 20 lat. Dwie z nich okradły sklep jubilerski. Jeśli kto kolwiek je widział,proszeni są o natychmiastowy kontakt z policją.
Podczas tego komunikatu na ekranie widniało jedno ze zdjęć zabranych z naszego domu. Spojrzałam na Justina,on na mnie. Uśmiechnął się i kiwną ręką żebym podeszła. Usiadłam obok niego. Otulił mnie ramieniem. Do pokoju wpadł jakiś znajomy Justina. Zepchnął mnie na podłogę i wyciągnął telefon.
-DZWONIE NA POLICJĘ!-krzyknął
-Oszalałeś? Ona jest niewinna!-wtrącił Justin pomagając wstać mi z podłogi-Wszystko w porządku?-zapytał
Pokiwałam głową i pomasowałam przez chwilkę bolące plecy.
-Przecież ona okradła jubiler!-krzyknął ponownie
-Nie ona! Daj jej spokój,weź najlepiej wyjdź!-Justin zamknął za nim drzwi
Spojrzał na mnie przepraszającymi oczami,uśmiechnęłam się,wtedy on to odwzajemnił.
POV Justin
Kiedy robiło się późno przygotowaliśmy się do snu. W telewizji nie było nic ciekawego więc wyłączyłem ją. Po chwili Faith wyszła z toalety. Rozczesała włosy i wskoczyła pod kołdrę. Przytuliła się do mnie. Wtedy ja objąłem ją w pasie. Zasyczała cicho z bólu. Podgiąłem trochę jej koszulkę od piżam i zobaczyłem obite plecy.
-Faith-szepnąłem
-Nic mi nie jest-wtrąciła cichutko
-Boli cię-pomasowałem opuszkami palców skórę na jej sinym ciele
-Dobranoc-wyłączyła lampkę i położyła się na brzuchu
Chciałem jej pomóc,ale mi nie wychodziło.
The Next Morning
POV Faith
-Faith Hawkins?-dopytał mnie policjant
Pokiwałam głową.
-Pojedziesz z nami-zakuli mnie w kajdanki i zabrali na komisariat
Było wcześnie,wszyscy spali,a ja wyszłam tylko po szklankę wody... Na policji była Molly z Ashley. Posadzili mnie obok nich.
-No to kicha-Molly wypuściła powietrze z ust
-Tsaa-oparłam głowę o ścianę za mną
-Faith Hawkins,Molly Collyns,Ashley Stanley? Proszę za mną-powiedział policjant i zabrał nas do celi
Rozkuli nas i zamknęli.
-Ale,że tak bez przesłuchania?-zapytała oburzona Ashley
-Spokojnie,do przesłuchania poczekacie tutaj!-odpowiedział nieprzyjemnym tonem głosu
Usiadłam w kącie celi i schowałam głowę pomiędzy brzuch,a podkulone nogi. Ashley przytuliła mnie z jednej strony a Molly z drugiej.
-Wszystko będzie dobrze...-powiedziałam sama do siebie
-No bo będzie-wtrąciła Ashley
Later...
-Ja nic nie zrobiłam!-spojrzałam w oczy policjantowi
-Spokojnie-otworzył mi puszkę z gazowanym napojem i postawił na stoliku naprzeciw mnie-Powiedz,to co wiesz.
-Wiem,że nic nie zrobiłam!-wzięłam łyka z puszki i odstawiłam
-Przed chwilą rozmawialiśmy z twoimi koleżankami...
-I co?
-Właśnie nic,powiesz nam prawdę i zostawimy cię w spokoju.
-Ja nic nie zrobiłam,taka jest prawda!
Mężczyzna westchnął ciężko i spojrzał na mnie z politowaniem.
-Dziewczyno,nie rozumiesz,że jeśli nie powiesz,będziesz siedziała w więzieniu dopóki się nie przyznasz?
-Tylko,że ja nic nie zrobiłam,nie rozumie pan?-ręce zaczęły mi się panicznie trząść
-Wszystko dobrze?-zapytał patrząc na moje drgające ciało
-Nie!-krzyknęłam i otarłam oczy w których były łzy
Zaprowadzili mnie z przyjaciółkami do celi. Usiadłam w swoim kąciku i zasypiałam.
POV Justin
Zaraz po zakończeniu dniu pracy pojechałem na komendę.
-Chciałbym się zobaczyć z Faith Hawkins-stanąłem przed policjantką siedzącą za dość wysoką ladą
-Proszę chwilkę zaczekać-poprosiła i wyszła gdzieś
Po chwili wróciła i zaprowadziła mnie na miejsce spotkania z Faith. Dziewczyna siedziała przy malutkim,kwadratowym stoliku,skuta w kajdany. Nigdy nie widziałem jej tak bladej i tak smutnej.
-Ma pan 15 minut-powiedziała policjantka i wyszła z pomieszczenia,gdzie były widzenia
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko na mój widok.
-Faith-szepnąłem przytulając dziewczynę do swojego torsu
-Justin,ja jestem niewinna-rozpłakała się
-Wiem skarbie-musnąłem czubek jej głowy,najchętniej nie puszczałbym jej z uścisku-Wyciągnę cię stąd i dziewczyny też. Wyjdziesz i wyjedziemy gdzieś daleko.
-Chcę do domu-pociągnęła cicho noskiem
-Już niedługo-uśmiechnąłem się,na co dziewczyna odpowiedziała jeszcze szerszym uśmiechem
Otarła policzki i usiadła naprzeciwko mnie. Rozmawiałem z nią trzymając jej skute ręce.
-Koniec widzenia!-podszedł do nas policjant
-Będę tęsknić-szepnęła kiedy pchnęli ją do wyjścia
Wysłałem jej całusa i uśmiechnąłem się. Po chwili jednak zszedł mi z twarzy. Musiałem wrócić do hotelu.
-Dzień dobry Justin!-usłyszałem
-Pan Hawkins?-dopytałem z niedowierzaniem
Yoo moi drodzy! Cieszę się,że poprzedni rozdział wam się spodobał,mam nadzieję,że ten też mi wyszedł. Czekam na wasze opinie,bo bez was ten blog i opowiadanie by nie istniało :)
Jeśli sądzisz,że akcję w opowiadaniu zaczęłam za szybko,to wiedz,że wiem co robię. Nie chcę smętów,od początku daję na ostro XD Rozumiem,nie wszystkim się to podoba,ale dla mnie jak najbardziej jest to zamierzone :) No to do następnego rozdziału :)

Tagi: .
20.08.2013 o godz. 17:11
Rozdział dedykuję mojej przyjaciółce Natalii. Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć! ♥
Byłam lekko zdenerwowana, bo nie wiem na co się przygotować.
Po kilku minutach namysłu wymyśliłam, że założę brzoskwiniowe rurki, zwiewną białą koszulę z ćwiekami na kołnierzu, którą włożę do spodni, seledynowe conversy, a do tego zrobię sobie kłosa i poprawię makijaż. Leniwie wstałam z łóżka, podeszłam do szafy i zaczęłam poszukiwania wybranych ciuchów. Po prawie 10 minutach znalazłam je i ubrałam. Spojrzałam w lustro i nie mogłam uwierzyć, że tak słodko wyglądam. Przynajmniej dla mnie. Teraz czas na fryzurę. Weszłam do łazienki, rozczesałam dokładnie włosy i zaczęłam robić kłosa. Gdy skończyłam, poprawiłam makijaż i wyszłam z łazienki. Podeszłam do torby, wyciągnęłam z niej błyszczyk i telefon. Włożyłam to do kieszeni spodni. Zeszłam na dół do salonu i spojrzałam na zegar. Miałam jeszcze 40 minut do przyjścia mojego chłopaka. Dziwnie się czuję mówiąc mój chłopak. Postanowiłam przed jego przyjściem zrobić sobie tosty i pooglądać telewizje. Udałam się do kuchni, wyciągnęłam potrzebne składniki i zaczęłam przygotowywać moje ulubione danie. Gdy pieczywo było w tosterze, nalałam sobie do szklanki sok pomarańczowy. Po kilku minutach tosty były już gotowe, więc wzięłam talerz i szklankę, zaniosłam do salonu, siadając na kanapie przed telewizorem. Ułożyłam się wygodnie kładąc talerz z jedzeniem na kolanach i włączając pilotem Tv.
Justin's Pov's
Przyszedłem do domu prosto ze szkoły. Nie chciało mi się rozmawiać z Seleną. Nawet nie wiem czemu, ale zaczęła mnie irytować. Ciągłe sceny zazdrości zawsze, gdy widziała, że gadam z Alex były już na serio denerwujące. Nie wiedziałem co teraz robić, więc wymyśliłem iż zadzwonię po chłopaków. Zadzwoniłem po Ryana.
- Siema stary. Co tam? - zapytał mnie, gdy odebrał.
- Siema. Dzwonię się zapytać, czy chciałbyś do mnie przyjść? - zapytałem go.
- Jasne. Wezmę ze sobą Chrisa, więc nie musisz do niego dzwonić.
- Okej.
- To już wychodzimy.
- Spoko stary. To czekam na was. - i się rozłączyłem. Po kilku minutach usłyszałem walenie do drzwi, więc poszedłem otworzyć. Ryan i Chris weszli do salonu i usiedli na kanapach.
- Chcecie coś do picia? - zapytałem.
- Ja poproszę jakiś sok jeśli masz - odpowiedział Ryan.
- A ja nie dzięki. - powiedział Christian i się uśmiechnął. Poszedłem do kuchni, nalałem soku Ryanowi i sobie wody, po czym wróciłem do chłopaków. Usiadłem na fotelu obok, napoje postawiłem na stole przed nami i włączyłem Tv.
- Co tam? - spytał Ryan.
- Spoko, a u was? - odpowiedziałem.
- A ja to się tam meega cieszę. - powiedział Beadles.
- A co cię tak uszczęśliwiło chłopie? - zapytałem ciekawy.
- No bo.. Idę zaraz na randkę. - odpowiedział szeroko się uśmiechając.
- Co takiego? Christian Beadles idzie na randkę? Hahaha! Która chciałaby z tobą pójść? - naśmiewał się Butler.
- Ma na imię Alex. - powiedział dumnie, a we mnie obudziła zazdrość z niewiadomego powodu, tylko gdy usłyszałem to imię.
- Czy to ta Alex, o której myślę? - zapytałem.
- Chodzi ci o tą piękną Alex z naszej klasy? Tak to ona. - po usłyszeniu tych słów szczena mi opadła prawie do podłogi - A i jeszcze jedno. Jest moją dziewczyną! - poczułem narastający gniew, chociaż nie wiedziałem czemu. Jestem z Seleną, a jestem zazdrosny o dziewczynę, którą znam od kilku dni. To dziwne. Nadal czując gniew, usiadłem wygodnie w fotelu i się nie odzywałem. Oglądałem jakiś nudny program do czasu, aż nie odezwał się Chris.
- Słuchajcie. Idę już, bo zaraz mam randkę, a muszę jakoś wyglądać no nie?
- Racja. A gdzie ją zabierasz? - zapytałem.
- Tajemnica. - odpowiedział poruszając brwiami w górę i dół.
- Dobra. Idź już, bo swoje spóźnienie potem zwalisz na nas.
- To siemanko! - krzyknął, gdy był już przy drzwiach.
- Nara! - krzyknęliśmy równo z Ryanem. Po wyjściu Christiana wróciłem do oglądania tego nudnego programu, jednak po chwili ciszy odezwał się Ry.
- Co ci stary?
- A co ma mi być? - zapytałem.
- Odkąd Christ powiedział nam, że chodzi z Alex wydajesz się być wkurzony. Co jest? Jesteś zazdrosny?
- Nie. Po prostu mam zły dzień. - skłamałem.
Alex's Pov's
Gdy skończyłam jeść tosty, odniosłam naczynia do zmywarki i wróciłam do salonu. Chris mógł przyjść w każdej chwili. Jak na zawołanie rozległ się dzwonek do drzwi. Szybko wstałam i pobiegłam otworzyć. Przede mną stał uśmiechnięty Chris z małą czerwoną różyczką.Wyglądał niesamowicie. Uśmiechnęłam się tylko i odezwałam.
- Poczekaj chwilę, muszę ubrać buty.
- Okej. - odpowiedział. Zaczęłam zakładać swoje seledynowe conversy. Wzięłam z pudła swoją małą torebkę i wyszłam z domu. Przytuliłam chłopaka i podziękowałam za kwiatka. Zamknęłam dom i ruszyliśmy.
- To gdzie idziemy? - zapytałam podekscytowana.
- Niespodzianka. - odpowiedział i chwycił mnie za rękę. Szliśmy około 15 minut cały czas rozmawiając. Weszliśmy w jakąś bardziej zaludnioną uliczkę, a przed nami pojawiło się dużo sklepów. Pewnie to był tutejszy deptak. W pewnym momencie Chris pociągnął mnie lekko w stronę Starbucksa. Weszliśmy do środka i szukaliśmy wolnego stolika. Gdy znaleźliśmy dwuosobowy stolik, usiedliśmy patrząc na menu.
- Którą kawę chcesz? - zapytał po kilku minutach chłopak.
- Hmm. Poproszę Chocolate Frappuccino. - odpowiedziałam.
- Okej, to zaraz wracam. - powiedział i od razu zniknął. Korzystając z okazji wyciągnęłam telefon i napisałam smsa najpierw do Austina, a potem do Cassie.
DO: Austin
'Siemka brat! Jak coś nie ma mnie w domu. Jak będziesz czegoś potrzebować to pisz lub dzwoń, ale lepiej żebyś pisał. ;)'
DO: Cassie Brown
'OMG! Nie wierzę, że jestem z Beadles'em! Jeszcze nie mogę się przyzwyczaić. Dostałam od niego różyczkę! Słodki jest! <3'
Nie czekając nawet minute dostałam odpowiedź od dziewczyny.
OD: Cassie Brown
'Haha. Czyli już jesteście na randce? Jak możesz pisać smsy podczas randki?! Weź się ogarnij dziewczyno!'
DO: Cassie Brown
'Nie przesadzaj. Nie jestem, aż taka chamska. Po prostu mam chwilę, bo poszedł po kawę. Dobra, już wraca. Napiszę potem! xoxo'
Gdy Chris usiadł przede mną dostałam wiadomość, ale nie chciałam jej czytać przy nim, bo to takie nie uprzejme.
- Proszę. Twoja kawa. - powiedział i postawił na stole przy moich rękach kawę o którą poprosiłam.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się do niego. Wzięłam łyka kawy i zamilkłam. Zapomniałam jak uwielbiam tę kawę!
- Smakuje? - zapytał Christian patrząc na mnie uważnie.
- Oczywiście! Chocolate Frappuccino to moja ulubiona kawa.
- Serio? Moja to Caramel Frappuccino. Tutaj mają niesamowite napoje.
- Tak. To prawda. Zawsze w soboty przychodziłam z ciocią i bratem do Starbucksa na kawę. - wyznałam.
- A teraz nie przychodzisz? - zapytał.
- Nie. Już nie. Ciocia została w Nowym Yorku, a Austin nie ma czasu, bo pracuje. - powiedziałam trochę smutna, że nasza tradycja już nie jest kontynuowana.
- Jak chcesz, to możemy tutaj przychodzić w każdą sobotę. - zaproponował.
- Możemy? - zapytałam uradowana.
- Jasne. Jeśli cię to uszczęśliwi, to oczywiście.
- Jejku! Jesteś wspaniały! - krzyknęłam, za co oberwałam spojrzeniami prawie większości ludzi, którzy znajdowali się w kawiarni razem z nami.
- Ciszej, dziewczyno! - krzyknął cicho Chris do mnie.
- Okej, okej. Już się uciszam.
- Chcesz tu jeszcze siedzieć, czy możemy iść?
- Możemy iść. Ludzie nadal się na mnie gapią chociaż już normalnie gadam..
- To idziemy? - uśmiechnął się do mnie na co lekko się zaczerwieniłam.
- Okej. - odpowiedziałam po czym wstałam i ruszyłam w stronę drzwi. Gdy znaleźliśmy się na zewnątrz, chwyciłam rękę chłopaka.
- To teraz gdzie idziemy?
- Przejść się do parku. - powiedział.
- Mmm. Okej.
Przekroczyliśmy bramę parku. Nigdy wcześniej tu nie byłam, więc to co zobaczyłam mnie zdumiło. Był już środek września, a na drzewach nadal były zielone liście. Poszliśmy w głąb tego wielkiego ogrodu, zauważyłam staw w którym pływało pełno kaczek. Jednak nie usiedliśmy na żadnej z ławek. Przeszliśmy obok sadzawki i przed nami pojawiła się wielka zielona łąka. Usiedliśmy w miejscu, gdzie jeszcze lekko świeciło słońce. Trwaliśmy chwilę w komfortowej ciszy, którą przerwał chłopak.
- Więc jeździsz na desce?
- Tak. Od 5 lat.
- Serio? Mało się spotyka dziewczyn, które jeżdżą na deskorolce. Zazwyczaj to chłopacy jeżdżą, a dziewczyny tylko obserwują. - stwierdził.
- Taa. Ale ja chciałam być inna. Wyróżniać się. No bo co bym z tego miała, jeśli bym tylko się gapiła jak inne laski? Wolałam jeździć, niż być jak one.
- Racja. Jak to się stało, że wpadłaś na pomysł z deską?
- Hm. Z moją przyjaciółką, albo i byłą, chciałyśmy być inne. Chciałyśmy się wyróżniać, więc pewnego dnia, gdy siedziałyśmy w skate parku, wymyśliłyśmy, że będziemy jeździć. Na początku nam nie wychodziło. Mam nawet kilka blizn z tego okresu. - powiedziałam wskazując jedną ręką na biodro, a drugą na łydkę - Ale z każdym kolejnym dniem szło nam coraz lepiej. Któregoś dnia, podszedł do mnie jeden chłopak i poprosił, abym nauczyła go jakiegoś triku. - powiedziałam dumnie.
- Serio? Do mnie jeszcze nikt nie podszedł poprosić o naukę jazdy na desce lub BMX'ie.
- Hmm. Czyli jestem pierwszą osobą która poprosi o naukę jazdy na BMX'ie?
- Tak, ale ty tak na serio? Chcesz żebym cię czegoś nauczył?
- Tak. Chciałabym zobaczyć jak to jest jeździć na takim malutkim rowerku i robić na nim triki.
- Ej. To, że BMX'y są małe nie oznacza, że malutkie! - powiedział oburzony.
- Okej, okej. Niech ci będzie! - odpowiedziałam. Siedzieliśmy tak jeszcze z jakieś 20 minut i rozmawialiśmy o głupotach, śmialiśmy się, łaskotaliśmy i chyba nawet turlaliśmy po trawie. Gdy nie chciało nam się już siedzieć, poszliśmy się przejść w dalszą część parku. Zachowywaliśmy się oczywiście tak głośno, że wszyscy co obok nas przechodzili gapili się na nas. W pewnym momencie ucichliśmy, gdy zauważyliśmy przed nami Justina.
- Hej! - przywitał się z nami.
- Siema stary.
- Cześć. - odpowiedziałam, po czym spuściłam głowę, nie chcąc patrzeć na niego.
- Co tam? - zapytał Chris.
- Spoko. Jak na razie paparazzi mnie nie dorwali. A jak u was?
- Dobrze. Zrobiliśmy sobie mały spacer po parku. - odpowiedział Christian.
- O dziwo jest jeszcze w miarę ciepło, bo o tej porze zawsze robi się zimno. A ty co nic nie mówisz Alex? - zapytał Juss.
- Emm. Nie wiem. Nie mam o czym. - odpowiedziałam.
- Dobra. To ja wam już nie przeszkadzam. Miłego wieczoru.
- Dzięki. Trzymaj się brachu. - powiedział Beadels uśmiechając się szeroko.
- To do jutra w szkole. - pożegnał się Bieber.
- Pa. - powiedziałam cicho. Justin nas wyminął, a my ruszyliśmy dalej przed siebie. Przez jakiś czas panowała między nami cisza.
- Jak to jest być przyjacielem gwiazdy światowego formatu? - wypaliłam ni stąd ni z owąd*.
- Myślę, że nawet fajnie. Często nie ma dla nas czasu, ale jak już przyjeżdża, to jest wspaniale. Teraz zostaje na cały rok szkolny w Atlancie, jedynie czasem ma wyjeżdżać na jakieś małe koncerty, więc będzie super, a ty będziesz tego świadkiem. - powiedział z uśmiechem.
- Mam nadzieję. - uśmiechnęłam się lekko - Z czego się najbardziej cieszysz, że masz sławnego przyjaciela? - dopytywałam dalej.
- Cieszyć? Czasem mogę z nim pojechać na jakiś koncert poza granice kraju, zwiedzać świat, poznawać dużo fajnych osób, innych gwiazd. Ale tak naprawdę to on często wyjeżdża sam i raz na jakiś czas się odzywa. Około kilka razy w tygodniu. Wraca czasem nawet po pół roku. To nie jest fajne, gdy najlepszy przyjaciel cię opuszcza na tak długo - wyznał.
- Przykro mi. Nie sądziłam, że to aż takie przykre.
- Nie przejmuj się. Chwilami da się przyzwyczaić, ale potem znów musisz od początku się przystosować do jego obecności.
- Biedny. Odprowadzisz mnie do domu? Nie mam jeszcze zrobionych lekcji na jutro.
- Jasne. Chodź. - odpowiedział. Położył swoją rękę na moich ramionach, a ja objęłam go w pasie. Szliśmy do mojego domu rozmawiając o rodzeństwie. Odprowadził mnie pod same drzwi.
- To do jutra piękna. - powiedział.
- Papa przystojny. - odpowiedziałam. Dałam mu buziaka w policzek i weszłam do domu. Zdjęłam buty i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie małą kolację, którą zjadłam w swoim pokoju. Kończąc dostałam smsa. Spojrzałam na ekran, a tam imię nie inne jak Cassie.
OD: Cassie Brown.
'Jak randka? Skończyła się, czy przeszkadzam? Ogólnie to napisz jak się skończy jeśli będziesz w domu! xoxo'
Czytając tego smsa uśmiechnęłam się szeroko. Znam Brown od niecałego tygodnia, a już traktuje ją jak przyjaciółkę. Postanowiłam nie odpisywać jej na wiadomość, tylko do niej zadzwonić. Po trzech sygnałach usłyszałam jej wesoły głos.
- Alex! - krzyknęła radośnie.
- Tak to ja. - odpowiedziałam ze śmiechem.
- Dalej opowiadaj! Jak było! Chcę wiedzieć jaki jest mój przyjaciel w sprawach miłosnych!
- Hahaha. Spokojnie dziewczyno. Już mówię.
- To dalej, bo się niecierpliwię.
- Nie ma dużo do opowiadania. Jak już ci mówiłam jest mega słodki. Nic nadzwyczajnego nie przygotował, ale mega fajnie się bawiłam.
- Gdzie cię zabrał?
- Na początku wziął mnie na kawę do Starbucksa, a potem przeszliśmy się do parku, a tam usiedliśmy na tej ślicznej łące. Potem szliśmy przez park i spotkaliśmy Justina, a potem to mnie odprowadził do domu.
- Czyli od ilu jesteś w domu? - zapytała.
- Nie wiem. Jakieś 15 minut?
- I nie napisałaś, ani zadzwoniłaś?!
- Przepraszam, ale zrobiłam sobie kolacje.
- Okej, wybaczam.
- Pogadamy o szczegółach jutro, dobrze? Jestem zmęczona i do tego muszę jeszcze odrobić lekcje na jutro. - powiedziałam.
- Okej. To do jutra!
- Papa! - rozłączyłam się. Podeszłam do torby i wyciągnęłam wszystkie zadania domowe na jutro. Po jakimś czasie, gdy skończyłam odrabiać zadania domowe, spojrzałam na zegarek. Była 22:21. Byłam mega zmęczona, więc postanowiłam pójść pod prysznic i położyć się spać. Wyciągnęłam piżamę i wzięłam ja ze sobą do łazienki. Rozebrałam się i weszłam do kabiny. Puściłam ciepłą wodę, namoczyłam skórę i zaczęłam się myć moim drugim ulubionym żelem pod prysznic o zapachu wiśni. Uwielbiam wszystko co wiśniowe. Włosy umyłam czekoladowym szamponem. Spłukałam całą pianę i wyszłam. Wysuszyłam dokładnie każdą część ciała i ubrałam wcześniej przyniesioną piżamę. Włosy zawinęłam w turban i wyszłam z pomieszczenia. Usiadłam na łóżku rozglądając się dookoła. Wzrok swój zatrzymałam na ścianie, gdzie było pełno zdjęć Justina. Ile szczęścia mnie spotkało w ciągu tego tygodnia. Poznałam Justina Biebera, Selene Gomez, Ryana Butlera, Cassie Brown i Christiana Beadlesa, który stał się moim chłopakiem. W skrócie mówiąc, poznałam swojego idola i jego najlepszych przyjaciół i do tego należę do ich paczki. Ręcznikiem zaczęłam wycierać włosy, aby były wilgotne, ręcznik przewiesiłam przez ramę łóżka przy stopach i się położyłam. Zapomniałam zgasić światło, więc wstałam i je zgasiłam. Położyłam się ponownie i zamknęłam oczy. Powoli zasypiałam, gdy mój telefon wydał dźwięk oznaczający nową wiadomość. Nie patrząc kto to, otworzyłam ją.
OD: Justin
'Czemu się tak zachowywałaś, gdy wpadliśmy na siebie w parku? ;c'
Szczerze to myślałam, że to Christian lub Cassie, ale nie przypuszczałam, że to Justin. Pomyślałam chwilę nad odpowiedzią, po czym zaczęłam pisać.
DO: Justin
'Jak się zachowywałam? Normalna byłam. ;/'
Po chwili dostałam odpowiedź.
OD: Justin
'Nie, nie byłaś normalna. Nie chciałaś ze mną gadać. Ogólnie jak mnie obaczyłaś, to straciłaś humor.'
DO: Justin
'Po prostu nie spodziewałam się, że tam cię spotkamy. Ogólnie myślałam, że nikogo tam nie spotkamy.'
OD: Justin
'Powiedzmy, że ci wierzę. Przepraszam za to, że zawracałem ci tym głowę.'
DO: Justin
'Okej. Nie ma sprawy. Teraz pozwól, że pójdę spać. Dobranoc ;)'
OD: Justin
'Okej. Branoc. Do jutra c;'
Jak powiedziałam, tak też zrobiłam. Odłożyłam telefon na szafce nocnej i ułożyłam się wygodnie w łóżku. Leżałam przez chwile nie mogąc zasnąć, ale ostatecznie pogrążyłam się w głębokim śnie.
*jeśli jest błąd, przepraszam, ale nie wiedziałam jak to się poprawnie pisze.
-------------------------
Hej! Mamy kolejny rozdział. Tak wiem, rzadko dodaje nn. Następny nie wiem kiedy. Mam prośbę. Zagłosujcie na sądzie. Bardzo ważny jest dla mnie Wasze zdanie. Także komentujcie, zapraszajcie znajomych. Nie opuszczajcie mnie ;)
alexlove ♥
Byłam lekko zdenerwowana, bo nie wiem na co się przygotować.
Po kilku minutach namysłu wymyśliłam, że założę brzoskwiniowe rurki, zwiewną białą koszulę z ćwiekami na kołnierzu, którą włożę do spodni, seledynowe conversy, a do tego zrobię sobie kłosa i poprawię makijaż. Leniwie wstałam z łóżka, podeszłam do szafy i zaczęłam poszukiwania wybranych ciuchów. Po prawie 10 minutach znalazłam je i ubrałam. Spojrzałam w lustro i nie mogłam uwierzyć, że tak słodko wyglądam. Przynajmniej dla mnie. Teraz czas na fryzurę. Weszłam do łazienki, rozczesałam dokładnie włosy i zaczęłam robić kłosa. Gdy skończyłam, poprawiłam makijaż i wyszłam z łazienki. Podeszłam do torby, wyciągnęłam z niej błyszczyk i telefon. Włożyłam to do kieszeni spodni. Zeszłam na dół do salonu i spojrzałam na zegar. Miałam jeszcze 40 minut do przyjścia mojego chłopaka. Dziwnie się czuję mówiąc mój chłopak. Postanowiłam przed jego przyjściem zrobić sobie tosty i pooglądać telewizje. Udałam się do kuchni, wyciągnęłam potrzebne składniki i zaczęłam przygotowywać moje ulubione danie. Gdy pieczywo było w tosterze, nalałam sobie do szklanki sok pomarańczowy. Po kilku minutach tosty były już gotowe, więc wzięłam talerz i szklankę, zaniosłam do salonu, siadając na kanapie przed telewizorem. Ułożyłam się wygodnie kładąc talerz z jedzeniem na kolanach i włączając pilotem Tv.
Justin's Pov's
Przyszedłem do domu prosto ze szkoły. Nie chciało mi się rozmawiać z Seleną. Nawet nie wiem czemu, ale zaczęła mnie irytować. Ciągłe sceny zazdrości zawsze, gdy widziała, że gadam z Alex były już na serio denerwujące. Nie wiedziałem co teraz robić, więc wymyśliłem iż zadzwonię po chłopaków. Zadzwoniłem po Ryana.
- Siema stary. Co tam? - zapytał mnie, gdy odebrał.
- Siema. Dzwonię się zapytać, czy chciałbyś do mnie przyjść? - zapytałem go.
- Jasne. Wezmę ze sobą Chrisa, więc nie musisz do niego dzwonić.
- Okej.
- To już wychodzimy.
- Spoko stary. To czekam na was. - i się rozłączyłem. Po kilku minutach usłyszałem walenie do drzwi, więc poszedłem otworzyć. Ryan i Chris weszli do salonu i usiedli na kanapach.
- Chcecie coś do picia? - zapytałem.
- Ja poproszę jakiś sok jeśli masz - odpowiedział Ryan.
- A ja nie dzięki. - powiedział Christian i się uśmiechnął. Poszedłem do kuchni, nalałem soku Ryanowi i sobie wody, po czym wróciłem do chłopaków. Usiadłem na fotelu obok, napoje postawiłem na stole przed nami i włączyłem Tv.
- Co tam? - spytał Ryan.
- Spoko, a u was? - odpowiedziałem.
- A ja to się tam meega cieszę. - powiedział Beadles.
- A co cię tak uszczęśliwiło chłopie? - zapytałem ciekawy.
- No bo.. Idę zaraz na randkę. - odpowiedział szeroko się uśmiechając.
- Co takiego? Christian Beadles idzie na randkę? Hahaha! Która chciałaby z tobą pójść? - naśmiewał się Butler.
- Ma na imię Alex. - powiedział dumnie, a we mnie obudziła zazdrość z niewiadomego powodu, tylko gdy usłyszałem to imię.
- Czy to ta Alex, o której myślę? - zapytałem.
- Chodzi ci o tą piękną Alex z naszej klasy? Tak to ona. - po usłyszeniu tych słów szczena mi opadła prawie do podłogi - A i jeszcze jedno. Jest moją dziewczyną! - poczułem narastający gniew, chociaż nie wiedziałem czemu. Jestem z Seleną, a jestem zazdrosny o dziewczynę, którą znam od kilku dni. To dziwne. Nadal czując gniew, usiadłem wygodnie w fotelu i się nie odzywałem. Oglądałem jakiś nudny program do czasu, aż nie odezwał się Chris.
- Słuchajcie. Idę już, bo zaraz mam randkę, a muszę jakoś wyglądać no nie?
- Racja. A gdzie ją zabierasz? - zapytałem.
- Tajemnica. - odpowiedział poruszając brwiami w górę i dół.
- Dobra. Idź już, bo swoje spóźnienie potem zwalisz na nas.
- To siemanko! - krzyknął, gdy był już przy drzwiach.
- Nara! - krzyknęliśmy równo z Ryanem. Po wyjściu Christiana wróciłem do oglądania tego nudnego programu, jednak po chwili ciszy odezwał się Ry.
- Co ci stary?
- A co ma mi być? - zapytałem.
- Odkąd Christ powiedział nam, że chodzi z Alex wydajesz się być wkurzony. Co jest? Jesteś zazdrosny?
- Nie. Po prostu mam zły dzień. - skłamałem.
Alex's Pov's
Gdy skończyłam jeść tosty, odniosłam naczynia do zmywarki i wróciłam do salonu. Chris mógł przyjść w każdej chwili. Jak na zawołanie rozległ się dzwonek do drzwi. Szybko wstałam i pobiegłam otworzyć. Przede mną stał uśmiechnięty Chris z małą czerwoną różyczką.Wyglądał niesamowicie. Uśmiechnęłam się tylko i odezwałam.
- Poczekaj chwilę, muszę ubrać buty.
- Okej. - odpowiedział. Zaczęłam zakładać swoje seledynowe conversy. Wzięłam z pudła swoją małą torebkę i wyszłam z domu. Przytuliłam chłopaka i podziękowałam za kwiatka. Zamknęłam dom i ruszyliśmy.
- To gdzie idziemy? - zapytałam podekscytowana.
- Niespodzianka. - odpowiedział i chwycił mnie za rękę. Szliśmy około 15 minut cały czas rozmawiając. Weszliśmy w jakąś bardziej zaludnioną uliczkę, a przed nami pojawiło się dużo sklepów. Pewnie to był tutejszy deptak. W pewnym momencie Chris pociągnął mnie lekko w stronę Starbucksa. Weszliśmy do środka i szukaliśmy wolnego stolika. Gdy znaleźliśmy dwuosobowy stolik, usiedliśmy patrząc na menu.
- Którą kawę chcesz? - zapytał po kilku minutach chłopak.
- Hmm. Poproszę Chocolate Frappuccino. - odpowiedziałam.
- Okej, to zaraz wracam. - powiedział i od razu zniknął. Korzystając z okazji wyciągnęłam telefon i napisałam smsa najpierw do Austina, a potem do Cassie.
DO: Austin
'Siemka brat! Jak coś nie ma mnie w domu. Jak będziesz czegoś potrzebować to pisz lub dzwoń, ale lepiej żebyś pisał. ;)'
DO: Cassie Brown
'OMG! Nie wierzę, że jestem z Beadles'em! Jeszcze nie mogę się przyzwyczaić. Dostałam od niego różyczkę! Słodki jest! <3'
Nie czekając nawet minute dostałam odpowiedź od dziewczyny.
OD: Cassie Brown
'Haha. Czyli już jesteście na randce? Jak możesz pisać smsy podczas randki?! Weź się ogarnij dziewczyno!'
DO: Cassie Brown
'Nie przesadzaj. Nie jestem, aż taka chamska. Po prostu mam chwilę, bo poszedł po kawę. Dobra, już wraca. Napiszę potem! xoxo'
Gdy Chris usiadł przede mną dostałam wiadomość, ale nie chciałam jej czytać przy nim, bo to takie nie uprzejme.
- Proszę. Twoja kawa. - powiedział i postawił na stole przy moich rękach kawę o którą poprosiłam.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się do niego. Wzięłam łyka kawy i zamilkłam. Zapomniałam jak uwielbiam tę kawę!
- Smakuje? - zapytał Christian patrząc na mnie uważnie.
- Oczywiście! Chocolate Frappuccino to moja ulubiona kawa.
- Serio? Moja to Caramel Frappuccino. Tutaj mają niesamowite napoje.
- Tak. To prawda. Zawsze w soboty przychodziłam z ciocią i bratem do Starbucksa na kawę. - wyznałam.
- A teraz nie przychodzisz? - zapytał.
- Nie. Już nie. Ciocia została w Nowym Yorku, a Austin nie ma czasu, bo pracuje. - powiedziałam trochę smutna, że nasza tradycja już nie jest kontynuowana.
- Jak chcesz, to możemy tutaj przychodzić w każdą sobotę. - zaproponował.
- Możemy? - zapytałam uradowana.
- Jasne. Jeśli cię to uszczęśliwi, to oczywiście.
- Jejku! Jesteś wspaniały! - krzyknęłam, za co oberwałam spojrzeniami prawie większości ludzi, którzy znajdowali się w kawiarni razem z nami.
- Ciszej, dziewczyno! - krzyknął cicho Chris do mnie.
- Okej, okej. Już się uciszam.
- Chcesz tu jeszcze siedzieć, czy możemy iść?
- Możemy iść. Ludzie nadal się na mnie gapią chociaż już normalnie gadam..
- To idziemy? - uśmiechnął się do mnie na co lekko się zaczerwieniłam.
- Okej. - odpowiedziałam po czym wstałam i ruszyłam w stronę drzwi. Gdy znaleźliśmy się na zewnątrz, chwyciłam rękę chłopaka.
- To teraz gdzie idziemy?
- Przejść się do parku. - powiedział.
- Mmm. Okej.
Przekroczyliśmy bramę parku. Nigdy wcześniej tu nie byłam, więc to co zobaczyłam mnie zdumiło. Był już środek września, a na drzewach nadal były zielone liście. Poszliśmy w głąb tego wielkiego ogrodu, zauważyłam staw w którym pływało pełno kaczek. Jednak nie usiedliśmy na żadnej z ławek. Przeszliśmy obok sadzawki i przed nami pojawiła się wielka zielona łąka. Usiedliśmy w miejscu, gdzie jeszcze lekko świeciło słońce. Trwaliśmy chwilę w komfortowej ciszy, którą przerwał chłopak.
- Więc jeździsz na desce?
- Tak. Od 5 lat.
- Serio? Mało się spotyka dziewczyn, które jeżdżą na deskorolce. Zazwyczaj to chłopacy jeżdżą, a dziewczyny tylko obserwują. - stwierdził.
- Taa. Ale ja chciałam być inna. Wyróżniać się. No bo co bym z tego miała, jeśli bym tylko się gapiła jak inne laski? Wolałam jeździć, niż być jak one.
- Racja. Jak to się stało, że wpadłaś na pomysł z deską?
- Hm. Z moją przyjaciółką, albo i byłą, chciałyśmy być inne. Chciałyśmy się wyróżniać, więc pewnego dnia, gdy siedziałyśmy w skate parku, wymyśliłyśmy, że będziemy jeździć. Na początku nam nie wychodziło. Mam nawet kilka blizn z tego okresu. - powiedziałam wskazując jedną ręką na biodro, a drugą na łydkę - Ale z każdym kolejnym dniem szło nam coraz lepiej. Któregoś dnia, podszedł do mnie jeden chłopak i poprosił, abym nauczyła go jakiegoś triku. - powiedziałam dumnie.
- Serio? Do mnie jeszcze nikt nie podszedł poprosić o naukę jazdy na desce lub BMX'ie.
- Hmm. Czyli jestem pierwszą osobą która poprosi o naukę jazdy na BMX'ie?
- Tak, ale ty tak na serio? Chcesz żebym cię czegoś nauczył?
- Tak. Chciałabym zobaczyć jak to jest jeździć na takim malutkim rowerku i robić na nim triki.
- Ej. To, że BMX'y są małe nie oznacza, że malutkie! - powiedział oburzony.
- Okej, okej. Niech ci będzie! - odpowiedziałam. Siedzieliśmy tak jeszcze z jakieś 20 minut i rozmawialiśmy o głupotach, śmialiśmy się, łaskotaliśmy i chyba nawet turlaliśmy po trawie. Gdy nie chciało nam się już siedzieć, poszliśmy się przejść w dalszą część parku. Zachowywaliśmy się oczywiście tak głośno, że wszyscy co obok nas przechodzili gapili się na nas. W pewnym momencie ucichliśmy, gdy zauważyliśmy przed nami Justina.
- Hej! - przywitał się z nami.
- Siema stary.
- Cześć. - odpowiedziałam, po czym spuściłam głowę, nie chcąc patrzeć na niego.
- Co tam? - zapytał Chris.
- Spoko. Jak na razie paparazzi mnie nie dorwali. A jak u was?
- Dobrze. Zrobiliśmy sobie mały spacer po parku. - odpowiedział Christian.
- O dziwo jest jeszcze w miarę ciepło, bo o tej porze zawsze robi się zimno. A ty co nic nie mówisz Alex? - zapytał Juss.
- Emm. Nie wiem. Nie mam o czym. - odpowiedziałam.
- Dobra. To ja wam już nie przeszkadzam. Miłego wieczoru.
- Dzięki. Trzymaj się brachu. - powiedział Beadels uśmiechając się szeroko.
- To do jutra w szkole. - pożegnał się Bieber.
- Pa. - powiedziałam cicho. Justin nas wyminął, a my ruszyliśmy dalej przed siebie. Przez jakiś czas panowała między nami cisza.
- Jak to jest być przyjacielem gwiazdy światowego formatu? - wypaliłam ni stąd ni z owąd*.
- Myślę, że nawet fajnie. Często nie ma dla nas czasu, ale jak już przyjeżdża, to jest wspaniale. Teraz zostaje na cały rok szkolny w Atlancie, jedynie czasem ma wyjeżdżać na jakieś małe koncerty, więc będzie super, a ty będziesz tego świadkiem. - powiedział z uśmiechem.
- Mam nadzieję. - uśmiechnęłam się lekko - Z czego się najbardziej cieszysz, że masz sławnego przyjaciela? - dopytywałam dalej.
- Cieszyć? Czasem mogę z nim pojechać na jakiś koncert poza granice kraju, zwiedzać świat, poznawać dużo fajnych osób, innych gwiazd. Ale tak naprawdę to on często wyjeżdża sam i raz na jakiś czas się odzywa. Około kilka razy w tygodniu. Wraca czasem nawet po pół roku. To nie jest fajne, gdy najlepszy przyjaciel cię opuszcza na tak długo - wyznał.
- Przykro mi. Nie sądziłam, że to aż takie przykre.
- Nie przejmuj się. Chwilami da się przyzwyczaić, ale potem znów musisz od początku się przystosować do jego obecności.
- Biedny. Odprowadzisz mnie do domu? Nie mam jeszcze zrobionych lekcji na jutro.
- Jasne. Chodź. - odpowiedział. Położył swoją rękę na moich ramionach, a ja objęłam go w pasie. Szliśmy do mojego domu rozmawiając o rodzeństwie. Odprowadził mnie pod same drzwi.
- To do jutra piękna. - powiedział.
- Papa przystojny. - odpowiedziałam. Dałam mu buziaka w policzek i weszłam do domu. Zdjęłam buty i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie małą kolację, którą zjadłam w swoim pokoju. Kończąc dostałam smsa. Spojrzałam na ekran, a tam imię nie inne jak Cassie.
OD: Cassie Brown.
'Jak randka? Skończyła się, czy przeszkadzam? Ogólnie to napisz jak się skończy jeśli będziesz w domu! xoxo'
Czytając tego smsa uśmiechnęłam się szeroko. Znam Brown od niecałego tygodnia, a już traktuje ją jak przyjaciółkę. Postanowiłam nie odpisywać jej na wiadomość, tylko do niej zadzwonić. Po trzech sygnałach usłyszałam jej wesoły głos.
- Alex! - krzyknęła radośnie.
- Tak to ja. - odpowiedziałam ze śmiechem.
- Dalej opowiadaj! Jak było! Chcę wiedzieć jaki jest mój przyjaciel w sprawach miłosnych!
- Hahaha. Spokojnie dziewczyno. Już mówię.
- To dalej, bo się niecierpliwię.
- Nie ma dużo do opowiadania. Jak już ci mówiłam jest mega słodki. Nic nadzwyczajnego nie przygotował, ale mega fajnie się bawiłam.
- Gdzie cię zabrał?
- Na początku wziął mnie na kawę do Starbucksa, a potem przeszliśmy się do parku, a tam usiedliśmy na tej ślicznej łące. Potem szliśmy przez park i spotkaliśmy Justina, a potem to mnie odprowadził do domu.
- Czyli od ilu jesteś w domu? - zapytała.
- Nie wiem. Jakieś 15 minut?
- I nie napisałaś, ani zadzwoniłaś?!
- Przepraszam, ale zrobiłam sobie kolacje.
- Okej, wybaczam.
- Pogadamy o szczegółach jutro, dobrze? Jestem zmęczona i do tego muszę jeszcze odrobić lekcje na jutro. - powiedziałam.
- Okej. To do jutra!
- Papa! - rozłączyłam się. Podeszłam do torby i wyciągnęłam wszystkie zadania domowe na jutro. Po jakimś czasie, gdy skończyłam odrabiać zadania domowe, spojrzałam na zegarek. Była 22:21. Byłam mega zmęczona, więc postanowiłam pójść pod prysznic i położyć się spać. Wyciągnęłam piżamę i wzięłam ja ze sobą do łazienki. Rozebrałam się i weszłam do kabiny. Puściłam ciepłą wodę, namoczyłam skórę i zaczęłam się myć moim drugim ulubionym żelem pod prysznic o zapachu wiśni. Uwielbiam wszystko co wiśniowe. Włosy umyłam czekoladowym szamponem. Spłukałam całą pianę i wyszłam. Wysuszyłam dokładnie każdą część ciała i ubrałam wcześniej przyniesioną piżamę. Włosy zawinęłam w turban i wyszłam z pomieszczenia. Usiadłam na łóżku rozglądając się dookoła. Wzrok swój zatrzymałam na ścianie, gdzie było pełno zdjęć Justina. Ile szczęścia mnie spotkało w ciągu tego tygodnia. Poznałam Justina Biebera, Selene Gomez, Ryana Butlera, Cassie Brown i Christiana Beadlesa, który stał się moim chłopakiem. W skrócie mówiąc, poznałam swojego idola i jego najlepszych przyjaciół i do tego należę do ich paczki. Ręcznikiem zaczęłam wycierać włosy, aby były wilgotne, ręcznik przewiesiłam przez ramę łóżka przy stopach i się położyłam. Zapomniałam zgasić światło, więc wstałam i je zgasiłam. Położyłam się ponownie i zamknęłam oczy. Powoli zasypiałam, gdy mój telefon wydał dźwięk oznaczający nową wiadomość. Nie patrząc kto to, otworzyłam ją.
OD: Justin
'Czemu się tak zachowywałaś, gdy wpadliśmy na siebie w parku? ;c'
Szczerze to myślałam, że to Christian lub Cassie, ale nie przypuszczałam, że to Justin. Pomyślałam chwilę nad odpowiedzią, po czym zaczęłam pisać.
DO: Justin
'Jak się zachowywałam? Normalna byłam. ;/'
Po chwili dostałam odpowiedź.
OD: Justin
'Nie, nie byłaś normalna. Nie chciałaś ze mną gadać. Ogólnie jak mnie obaczyłaś, to straciłaś humor.'
DO: Justin
'Po prostu nie spodziewałam się, że tam cię spotkamy. Ogólnie myślałam, że nikogo tam nie spotkamy.'
OD: Justin
'Powiedzmy, że ci wierzę. Przepraszam za to, że zawracałem ci tym głowę.'
DO: Justin
'Okej. Nie ma sprawy. Teraz pozwól, że pójdę spać. Dobranoc ;)'
OD: Justin
'Okej. Branoc. Do jutra c;'
Jak powiedziałam, tak też zrobiłam. Odłożyłam telefon na szafce nocnej i ułożyłam się wygodnie w łóżku. Leżałam przez chwile nie mogąc zasnąć, ale ostatecznie pogrążyłam się w głębokim śnie.
*jeśli jest błąd, przepraszam, ale nie wiedziałam jak to się poprawnie pisze.
-------------------------
Hej! Mamy kolejny rozdział. Tak wiem, rzadko dodaje nn. Następny nie wiem kiedy. Mam prośbę. Zagłosujcie na sądzie. Bardzo ważny jest dla mnie Wasze zdanie. Także komentujcie, zapraszajcie znajomych. Nie opuszczajcie mnie ;)
alexlove ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz